Widział ktoś kiedyś Myszkę Miki
utopiona w kawie? :)
Ja dziś taką zobaczyłam o poranku :)
Nie mogę się powstrzymać by jej Wam nie pokazać:
Wczoraj wieczorem według planów
myślałam jakie by tu zrobić ciasto...Biszkopt został upieczony
dnia poprzedniego (niedługo i na niego podam przepis). Problem w
tym, że bardzo ciężkich rzeczy mi nie wolno, więc kremy maślane
odpadały, nawet kremówka nie bardzo...(problemy brzuszkowe;/). Niby
najlepiej by było jakieś ciasto z galaretką. Jednak nie miałam
ochoty na nie, a na cos czekoladowego. Szczerze powiem, że
wymyślając ten przepis nie miałam pojęcia czy to przejdzie, czy
wyjdzie i czy w ogóle nada się do jedzenia. No cóż kto nie
próbuje ten nie ma. Przedstawiam Wam więc przepis, całkowicie
mojego autorstwa, ja przynajmniej się z takim pomysłem jeszcze nie
spotkałam...nazwałam to ciasto „Czekoladowy sen” to jedyna myśl
jaka przychodzi na myśl gdy się je zjada :)
W trakcie przygotowań:
a tu juz gotowe dzieło :)
„Czekoladowy sen”
Potrzebujemy:
Biszkopt (w zasadzie jego jeden blat)
szkl. wody
aromat migdałowy
40ml alkoholu , ja dałam wódkę, jak
ciasto mają jeść dzieci to pomińmy alkohol
1,5 opakowania czekoladowego budyniu
850ml mleka
150ml wody
4 łyżeczki żelatyny(radzę dać płaskie, ja dałam zaokrąglone i masa była odrobinę zbyt twardawa)
4 łyżki cukru
70-100g czekolady gorzkiej/deserowej/
jak chcemy mega słodko to i mleczna być może
2łyżeczki oleju kokosowego lub masła
około 3 łyżek masła orzechowego
batony Mars, bądź Snickers co wolicie
ale 2 sztuki
na ozdobę marcepan
Biszkopt kroimy na 2 blaty, do tego
przepisu potrzebujemy tylko 1 z nich. Drugi polecam zamrozić,
szczelnie owijając go wcześniej folią spożywczą, aby nie
„złapał” zapachów innych mrożonek. Oczywiście możecie go
równie dobrze zjeść bądź wykorzystać do innego przepisu.
Budyń gotujemy używając do niego
750ml mleka i 4łyżek cukru. Dorzucamy bardzo drobno posiekana
czekoladę i mieszamy aż się rozpuści. Odstawiamy z gazu.
Zagotowujemy 150ml wody i rozpuszczamy w niej 4 łyżeczki żelatyny,
jak jest całkiem rozpuszczona, to dolewamy 100ml mleka które nam
zostało. Do budyniu powolutku i ciągle mieszając dolewamy
rozpuszczona żelatynę i studzimy. Blat biszkoptu umieszczamy w
tortownicy i nasączamy wodą wymieszaną z wódką i małą łyżeczką
aromatu migdałowego. Smarujemy go masłem orzechowym, ale ten krok
następnym razem pominą, bo bardzo trudno mokre cisto posmarować
czymś co ma tak gęstą konsystencję... Następnie batoniki kroimy
w kostkę bądź siekamy posypujemy biszkopt. Gdy masa budyniowa
zaczyna tężeć (aby to przyspieszyć można wstawić ja do
lodówki), delikatnie wylewamy ją na ciasto. Jeśli zrobimy to
zamaszyście to kawałki batoników popłyną nam w jedno miejsce i
może to zepsuć efekt końcowy. Wstawiamy do lodówki na kilka
godzin, a najlepiej na całą noc. Przed podaniem posypujemy wiórkami
kokosowymi i tartą czekoladą. Proponuję zrobić również
marcepanowe różyczki. A jak je wykonać... o tym już wkrótce ;)
Teraz pozostaje życzyć Smacznego :) i zapraszam ponownie :)))
nareszcie się udało:) oby tylko takie słodkości nam się śniły:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) tak oby tylko słodko było w życiu ;)
OdpowiedzUsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńPoczątki są najtrudniejsze - kiedy już opanujesz stronę techniczną, będzie lepiej i dużo przyjemniej :)
Mam taką nadzieję :)
OdpowiedzUsuńale i tak jest bardzo przyjemnie zarówno gotować, jak i dzielić sie tym co sie kocha z innymi :)))
pozdrawiam :)